Brazylia to kraj wspaniały (a przynajmniej ta część, którą zwiedziłam), ale jeśli ktoś się spodziewa wszędzie uśmiechniętych ludzi, kolorowych domków, samby tańczonej wszędzie, to przykro mi, ale nie. Nic z tego, czego się spodziewałam, nie zastałam, a codziennie coś mnie zaskakiwało.
Warto przede wszystkim:
- uzbroić się w cierpliwość, bo korki są tu codziennością
- w ciepłe dni spróbować acai, jest to owoc pochodzący z jagodowej rodziny, a jego właściwości można porównać do gumijagód. za kubek acai z herbatą mate i guaraną zapłacimy około 7 RS (9 zł), a podane w formie deseru z bananami i mlekiem kondensowanym to koszt około 12 RS (15 zł)
- przyjrzeć się balkonom, bo prawie wszędzie zamiast krasnala ogrodowego można znaleźć piękną senioritę spoglądającą daleko w dal z rozmarzonym wzrokiem
- skosztować tapiokę, mnie się tapioka kojarzyła głównie z czarnymi perełkami na dnie mojej bubble tea, a tu niespodzianka, w Brazylii są to białe naleśniki z tapioki, trochę gumiaste w smaku, ale z kokosem i mlekiem kondensowanym, czy bananem i cynamonem, po prostu wyśmienite. koszta są różne
- spojrzeć w niebo, bo jest inne, zamiast gwiazdy polarnej mamy krzyż południa, a i księżyc inaczej wygląda
- wstąpić do czynnej świątyni buddyjskiej, gdzie można przyjrzeć się ceremonii, napić się pysznej zielonej herbaty, a nawet wylosować dla siebie myśl na ten dzień/tydzień/całe życie (ja byłam w Cotia, niedaleko Sao Paulo
- zajść do starych wiosek, które można poznać po tym, że są w kolorach biało-niebieskich
- woda kręci się w drugą stronę!
Cotia, Sao Paulo
Carapicuiba, Sao Paulo
Zdecydowanie nie warto:
- spuszczać papieru toaletowego w ubikacji, a grzecznie złożyć i wyrzucić do kosza na śmieci, który zawsze stoi obok (a jak nie stoi, to na pewno zauważycie górkę usypaną z zużytego papieru toaletowego w kąciku toalety), wynika to z tego, że rury kanalizacyjne są wąskie, więc nasze odpadki przejdą, ale taki już papier nie i może się zablokować
- jak ktoś ma delikatniejszy organizm to nie zajadać się ryżem z fasolą, które jest daniem narodowym i można je dostać nawet w McDonaldzie
- jak już wiesz, że fasoli nie możesz zdzierżyć, to uwaga na fasolę zakamuflowaną, w na przykład daniu zwanym acaraje, które z wyglądu przypomina ogromnego mielonego, na którego dałam się nabrać, w smaku jest bardzo nijakie, a żuje się to całe wieki zanim gotowe jest do przełknięcia
- mimo, że napój Jezus brzmi zabawnie, to w smaku jest bardzo słodki i tak jakby... nijaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz